Wystawa psów w niedzielę, wyimaginowana...
Komentarze: 7
Niedziela znów upłynęła pod znakiem spotkania rodzinnego.. tym razem z drugą częścią rodzinki ;) Powód? Rocznica Pierwszej Komunii mojego najmłodszego brata.. i tak się świetnie złożyło, że Wojtuś bawił się z Kubą (syn brata taty :D ), Michał z Mariuszem (syn chrzestnego Wojtka :D ) a ja.. z Pauliną (córka brata taty).. mam nadzieję, że załapiliście kto jet to.. w każdym razie, zadawaliśmy się w parach wiekowych ;)
Obiadek rodzinny= standard, ale było też coś, czego nigdy nie ma.. czyli wizyta na wystawie psów :D jak co roku na Start zjechali się właściciele z pupilami.. jak to powiedziała Agata? "Jestem w raju".. :) "wyjątkowo" zgodzę się ;) już na ulicy odchodzącej od stadionu ludzie szli z takimi małymi, puszystymi szczeniaczkami śpiącymi na ramionach nowych właścicieli.. ech, czemu ja nie mogę mieć psa??!! :/ Dobrze, że chociaż sobie popatrzyłem.. wielkie bernardyny, dogi, małe yorki.. :D postanowiłem- jak dorosnę, to będę miał golden retrievera (tak się pisze?? ;) ) i fretkę, ewnetualnie królika ;) i niech mi rodzice nie mówią, że jak byli młodzi to też mówili, że będą mieli psa, a później się to zmienia bo się nie ma czasu itp.. ja będę miał zwierzaka i już!!
Stadion "Start"
Małe szczeniaczki wesoło skaczą w klatce.. to były chyba yorki.. jeśli nie golden retrievera, to właśnie yorka będę miał :)
A tu Was zaskoczę i coś niecodziennego.. wiadomość od Pauliny :P :D
"Hi hi ! Rocznica komunii Wojtka!Najpierw byl church potem obiad!Bylismy rowniez na wystawie psow rasowych gdzie Piotrus prawie sie poplakal!Powodem histerii braciszka byl brak psa a argument "wszyscy wychodza ze szczeniaczkami" najglupszym na swiecie i chyba najmniej skutecznym.Efekt Piotrus wyszedl bez psa :D!Wrocilismy i napchalismy sie ciastami no coz mozna tlumaczyc niedobor cukru ktory nalezy redukowac a co tam waga!Jutro niestety sq a mlodemu nie chce sie odrobic lekcji :P!No coz bywa...Pozdrowionka dla Michala B oraz pamietajcie uczcie sie francuskiego :D 13 LO gora!"
No, później bawiliśmy się Actionmanami :D jak wiecie jestem nienormalny (siostra też jest, więc choć jesteśmy kompletnie inni to się tak dogadujemy :D ) Jeden Actionman był Barbi, drugi Ken.. i później się laliśmy nimi ;) I było fajnie :D
A wieczorem.. a wieczorem też było miło.. bo czy jest coś lepszego od siedzenia na balkonie, gdy jest jeszcze widno, i, jedząc ulubione Michaszki i Hity, czytać dobry kryminał (dla zaciekawionych- "Klątwa mozaiki", bohaterem jest sam Dante.. świetnie, kryminał dziejący się w średniowiecznej Florencji :) ) i cieszyć się życiem.. stwierdzam, że jestem niepoprawnym optymistą, nieprzejmującym się swoimi ułomnościami :) ale czy to dobrze?? Sam nie wiem ;)
A jeszcze później, gdy cała rodzinka naoglądała się "Tańca z gwiazdami" (grrr, czemu Kwaśniewska przeszła??!!) poszedłem jeszcze na chwilę z tatą po opony z samochodu.. i wtedy taki niesamowity kot spacerował po płocie, tak śmiesznie, równo ze mną, i patrzył się na mnie, a jak go głaskałem, to się tak przymilał.. szkoda, że nie mam zwierzęcia.. :(
A dzisiaj szkoła.. czyli od rana kartkówka z anglika (niech zgadnę.. znów trójka? :D), na okienku zastępstwo z Dratwą= wyimaginowana rozmowa na gg, pisana w notatniku :D (no co, siadł net i nie mieliśmy co robić :D) i anglik w domu..
No dobra, koniec tego nudzenia ;) ostatnio ciąglę opisuję swoje życie, to chyba musi być nudne ;)
Do ...:::NIKI:::...: dzięki za niezasłużony komplement :)
Do Cocosanki: pozdrowienia :D zazdroszczę Ci nawet.. teraz pewnie siedzisz gdzieś na Krecie, albo w samolocie.. :D
Pozdrawiam,
ptok
Dziekuje!!
:* ;)
To chyba na tyle...:D
Dodaj komentarz