Archiwum 14 stycznia 2006


sty 14 2006 Dłuuuga notka :)
Komentarze: 5

Notkę tą wypadałoby by chyba podzielić na 2 części.. pierwsza niech dotyczy wczorajszego, niezwykłego dnia.. :) a druga głębszej analizy szkolnych jasełek.. :)

Część I:
Dzień wczorajszy, mianowicie piątek, bez wyrzutów sumienia mogę nazwać najlepszym już od wielu dni.. :) Co się wydarzyło.. Cóż, od początku..
Przede wszystkim, ranek- najpierw nie poszedłem na wf.. dla mnie to wielki pozytyw :) później dwa polskie, tu już gorzej, można było zasnąc... hmm, w sumie to chyba spałem z otwartymi oczami, bo kompletnie nie słuchałem psorki.. wreszcie szkolne wyjście na "Opowieści z Narnii".. :) 95 osób z jednej szkoły na tej samej sali :D Film.. przepiękny, przemądry.. no, ale wiadomo, w końcu sama książka jest taaaaka mądra.. :) Po filmie, w 9 osób poszliśmy najpierw do Maca.. ha, moje królewstwo :D przepyszne fryteczki i doborowe (w większości :P) towarzystwo :) później Mexicana ("Macie osiemnaście lat?" "Nie, ale możemy mieć" "Hej, ja i tak nie rezygnuję ze Sprite'a" :D) było fajowo.. przygoda z toaletą (sorry, ale skąd mogłem wiedzieć jak są "mężczyźni" po hiszpańsku" :D), "nalewaczem"(?!) (Marta nalewająca do kubka, którego nie ma.. a w rezultacie na swoją rękę :D) czy właśnie ze speszonym kelnerem.. później spacer Pietryną (Empik :)) i kolejna wesoła sprawa.. Picvąs jak zwykle :P przechwalała się, że ma wspaniałe wyczucie do ludzi i że z nią się nie zgubimy, bo ona się będzie pytać innych jak dojść do Teatru Studyjnego... i co?? Oczywiście juz pierwsza osoba, jaką Picvąs spytała o drogę, uciekła bez odpowiedzi.. tak, Marta i jej wyczucie do ludzi :D:D:D w końcu to Siora załatwiła nam to dojście do teatru (no, niektórzy dojechali Mercem- Paulyna :D).. ech, ale niestety (a właściwie to na szczęście) trafiliśmy tam o 2h za wcześnie.. więc w czwórkę (tak, wykruszyło się nas parę osób :( ) usiedliśmy sobie w przedsionku (czy co to tam było) i zaczęliśmy się lać ze wszystkiego i wszystkich :D zwłaszcza z Paniki ;) (tu tylko ja z Siorą się rozumieliśmy) ach, to było super, po prostu ze śmiechu bolało mnie gardło.. Picvąs i jej udawana pewna nauczycielka ("Ach, dzieci"- w tym momencie taki przepity głos) :D:D:D I spotkalismy Emilkę.. nie ma co, zmieniła się :D ale to dobrze, otworzyła się na ludzi.. i wreszcie przedstawienie "Gąska" (plakat z piersią zapowiadał jakiś erotyk ,ale obeszło się bez pornografii :D) bardzo mi się podobało :) niezwykła gra aktorów, zazdroszczę im, że potrafią np: płakać na zawołanie... :) i w końcu wpólne czekanie na "szoferów", którzy mieli nas odebrać spod teatru... i Picvąs, która z histerycznego śmiechu przeszła w płacz :D.. nigdy nie zrozumiem Golluma ;) i wreszcie powrót do domu z Agatą.. i hymn Łodzi wydanie techno w radiu :D:D:D
Więc było super i mi się bardzo podobało :)

Część II:
 Tak, skoro co niektórzy doszukują się jakiś ukrytych podtekstów w jasełkack ,to chcę im pokazać, iż to zależy od punktu widzenia.. te jasełka były głównie robione dla młodzieży, a żeby do niej dotrzeć trzeba używać specjalnych środków i mówić inaczej niż do starszych ludzi.. to dlatego za humorem ukryte zostało tak ważne przesłanie.. chcę na przykładzie różnyc postaci pokazać to, co jest najważniejsze w życiu i we wszystkich jasełkach :)
-pastuchowie: nie są strasznie inteligentni, co niektórzy są nawet głupkowaci (brawa dla Ani za Pokemona :D), ale mają wielki serca.. to pokazuje, że nie trzeba być ani kimś wielkim, ani niezwykle mądrym, by być dobrym człowiekiem... poza tym, poświęcają się.. są biedni, nie mają prawie nic, ale mimo wszystko oddają ostatnie rzeczy, jakie mają, Małemu Dzieciątku.. :)
-królowie: to, że pasterze nie są mądrzy, nie świadczy, że wszyscy dobrzy ludzie tacy są.. dla kontrastu, w jasełkach pojawiają się Trzej Królowie, zwani Mędrcami... oni również poświęcają się, podróżują przez 50 lat, by oddać pokłon Jezusikowi.. :) 
-Maryja, Józef: to Oni są poważni i mają bardzo głębokie teksty filozoficzne... to właśnie Oni przekazują nam cały morał i sens jasełek i Bożego Narodzenia.. tylko właśnie wygląda na to, że nie wszyscy chcieli zobaczyć ten głębszy sens..
-diabeł: czarny charakter... manipuluje ludźmi, zwłaszcza Herodem, próbuje zabić Chrystusa, jednak mimo tego, iż ma taką władzę nad ludźmi, nawet jemu nie udaje się pokonać Dzieciątka i jego plany kończą się klęską.. :)
-Herod: kolejny czarny charakter, ale nieco inny.. jest strasznie prymitywny, głupi, co podkreślała idealnie mimika Roberta, który go zagrał.. tu okaski się należą.. :) mimo tego, iż popełnia "największe zło", jak to sam określa, gdy chce naprawić swoje błędy, dostaje szansę na oczyszczenie, na poprawę.. to pokazuje, iż Bóg potrafi wybaczyć nawet największemu grzesznikowi.. ten motym z Herodem ma bardzo piękne przesłanie..
-śmierć: tu również bardzo ważne przesłanie- nawet ona idzie złożyć pokłon Chrystusowi..
 
 Uf.. ale się rozpisałem.. to do mnie aż nie podobne.. mam nadzieję, że was nie zanudziłem... :)

madry_ptok : :