Archiwum 04 maja 2006


maj 04 2006 Koszmary nocy i piękno dnia..
Komentarze: 5

 Znów obudziłem się w środku nocy.. po głowie chodziły mi obrazy jakiś trumien czy umarlaków.. no tak, skończyłem czytać "Historyka".. książki mają chyba na mnie zbyt duży wpływ.. gdy w końcu przemogłem się, spojrzałem na zegarek... 3:04..znowu..  po co mi mówili o tej godzinie demonów?!..  .. może dzisiaj będę wreszcie spać normalnie?!

 ***

 Dzień był już zdecydowanie lepszy.. z ulgą powitałem ranek :) A wieczorem.. wreszcie pierwsze majowe.. i egoistycznie nie zwracając uwagi na innych śpiewałem ;) dobrze, że wokół siedziały babcie, może nie słyszały ;) no, tylko brat mógł ucierpieć..

 Nie wiem co jest w tych majowych, ale wywierają na mnie wrażenie.. nie tylko na mnie, z tego co wiem..

 A później samotny spacer z kościoła.. ręce w kieszeniach i krok tak powolny, iż wszystkie babcie mnie wyprzedziły.. pustą uliczką, jakich pełno w takiej odległości od centrum, szedłem nasłuchując dźwięków przedmieści.. nie wiadomo skąd dobiegał śpiew ptaków.. z oddali docierał do mnie dźwięk pędzących samochodów.. w ogrodzie jakieś dzieci bawiły się.. przez otwarte okno uciekały słowa jakiś ludzi, rozmawiających jak każdego wieczoru.. Miasto ma swój urok, ale dźwięki takich okolic mają swoje wielkie zalety :)

 Pozdrawiam,

 ptok

madry_ptok : :