Archiwum 14 czerwca 2006


cze 14 2006 Z Wisły..
Komentarze: 9

 Z jednej strony, to szkoda, że wycieczka trwała tak krótko; z drugiej zaś cieszę się, bo trzeciego dnia zaczęło już coś zgrzytać- pare dni i wszyscy bylibyśmy skłóceni. 24 godziny na dobę z tymi samymi ludźmi (nawet jeśli są wspaniali) robią swoje.

 Ale nie licząc kilku beznadziejnych kłótni, to było miło. Bardzo bardzo.

 A bo widoki- jakże przepiękne: góry, jeziora, lasy... raj dla oczu (i nosa.. zapachy lasu, to jest to).
 A bo towarzystwo- można się było pośmiać (nawet z "M jak miłość"...).
 A bo warunki- wspaniałe, polecam to miejsce.. Wisła, jak ktoś nie wie.
 A bo muzyka- "ach" i "och", pokłony w stronę ustrojstwa zwanego "mp3".
 A bo jedna pani jest ciocią Małysza.
 A bo wszystko inne.

 I co z tego, że kłóciliśmy się czasami? Że bolą nogi czy tyłki (tak tak, niestety..)? Że brzuch się odzywał bezszczelnie w nocy przed wyjzadem?
 
 I tak zapamiętamy te pozytywne momenty, nie? Zapamiętamy mój taniec w pociągu. I rezydencję prezydenta. I oscypki z pleśnią. I ognisko, na którym śpiewałem takich "artystów" jak Doda. I wspólne oglądanie seriali wieczorami. I pokręcone ścieżki. I rozmowy o wszystkim i o niczym. I zjeżdżanie w saneczkach w takich rynnach, na szczycie góry. I walkę na kije na polanie, po ciężkiej wspinaczce. I najgorsze teledyski.
 
 Chcę jeszcze raz!

 PS: Zmiana szablonu, jak się nie podoba, to cóż, trudno.. płakać nie będę. Mi się podoba. Kropka. 

madry_ptok : :