Londyn.. miasto wielkie, zróżnicowane etnicznie, pełne różniących się kultur.. miasto-symbol. Atak na to miejsce to atak na "nasz" świat, na nas wszystkich. To straszne. I ten straszny "dowcip losu". Jednego dnia- wielka radość, Londyn organizatorem igrzysk, zwycięstwo nad Nowym Jorkiem czy odwiecznym rywalem Paryżem. A następnego dnia- śmierć, zniszczenie....
I te zróżnicowane opinie w necie- piękne, pełne współczucia komentarze.. a zaraz za nimi coś w stylu: "nienawidze angoli, dobrze im tak".. to obrzydliwstwo!
A ja tam jadę. W poniedziałek wyjeżdżam z Łodzi, we wtorek dotrę na miejsce. Ciekawe.. lękam się... ale chcę zobaczyć to miasto.. tak bardzo chcę!
Teraz atak może nastąpić wszędzie... nawet w Polsce, w końcu my też siedzimy w Iraku..:(.. Warszawa, Łódź, Kraków... musimy uważać...
Jest tyle rzeczy do skomentowania... np: blogi redaktorów "Newsweeka"... albo dotacje z Unii dla polskich miast (Warszawa dostaje prawie 400 mln zł, podczas gdy inne miasta razem wzięte mniej niż sama stolica- np: Kraków- 80 mln, Łódź- 76 mln)... ale wszystko blednie przed terroryzmem i barbarzyństwem...
Współczuję londyńczykom..
"Wszyscy jesteśmy londyńczykami"...
pozdrawiam,
ptok