Burza przetoczyła się nad blogami znajomych z klasy... i tak, komentarze poleciały gorzkim strumyczkiem, wzajemne wąty, dotąd ciche, eksplodowały napędzane wzajemną... zazdrością??...
Otóż nagle, w ostatnie tygodnie przed końcem roku, pewne osoby "przejrzały na oczy". "ujrzały wielotwarzowość innych"... i wszyscy sądzili, że to druga strona zawiniła... spójrzmy prawdzie w oczy.. to się ciągnęło za nami od dawien dawna... w konflikty angażowane były inne osoby i powstawały różne strony "walczące ze sobą".. i wrzucały na siebie.. ale, gdy "prowokatorzy" konfliktu godzili się, niektórzy ze "stron" wciąż na siebie wzajemnie wrzucali... i klasa wciąż się dzieliła...
Ale, moi mili, wydaje mi się, że prawie wszyscy jesteśmy winni..widząc, jak ktoś inny cierpi, nieraz pocieszałem... i wrzucałem na osobę winną w tym cierpieniu.. PRZEPRASZAM... przepraszam za wąty....wrzuty, często niepotrzebne... złe rady... za nieszczerości... za to, że nie zawsze byłem taki, jaki inni chcieli, bym był... za to, że nieskutecznie tłumiłem w sobie gniew... za to, że nie potrafiłem pierwszy wyciągnąć ręki na zgodę.... za WSZYSTKO, co było nie tak... jaka szkoda, że dopiero teraz zauważyłem takie rzeczy... mimo wszystko, czułem się z Wami dobrze, droga IIIA, mimo, iż czuję się aż dotąd niezaakceptowany przez kolegów...
Inną sprawą jest to, że nie tylko ja powinienem przepraszać... nie mówię, że ktoś ma mnie przepraszać... może powinniśmy pierwsi wyciągną rękę.. zaczynam powoli rozumieć, że to nie czyni mnie gorszym... nie, wcale tak nie jest, powiem(napiszę) więcej, to czyi nas większymi.. spójrzmy na największy autorytet naszych czasów, papieża Jana Pawła II.. to zawsze On przepraszał.. inne religie w imieniu katolików.. potrafił przyznać się do błedu... chcę być taki, jak On.. wiem, że tego nigdy nie osiągnę, jestem zbyt... zły??..ale starać się będę... muszę, bo chcę....
Dlatego jeszcze raz mówię: PRZEPRASZAM... wszystkich, nawet tych, których uważam za... no, nieważne, to mają być przeprosiny, nie wypominania...
I, jak to Oskar napisał, nie będę się mieszał do kłótni.. bynajmniej, nie dlatego, że pełno wszędzie osób dwulicowych, bo tak, mam nadzieję, nie jest... ale dlatego, że to niechrześcijańskie.. może inaczej, będę STARAŁ się załagadzzać konflikty... i wiem, że nie zawsze mi się uda, bo jestem tylko człowiekem, jakże słabym...ale muszę się starać... jeszcze w tej godzinie zamieściłem komenty skłaniające do kłótni... ale nie, koniec z tym, każdy ma prawo do błędów...
Ech, rozpisałem się, nie wiem, czy to ma ręce i nogi.. ale starałem się....
pozdrawiam,
przepraszający ptok