Komentarze: 6
Wydrapię sobie oczy (bolą)
Rozsadzę żołądek (boli)
Wymażę pamięć (boli)
Wyskrobię serce (zdechło)
Bo, kurcze, nawalają! Wszystko boli!
(wykrzyczał w ciszy nocy i schował się za maską.. jak zawsze)
Wydrapię sobie oczy (bolą)
Rozsadzę żołądek (boli)
Wymażę pamięć (boli)
Wyskrobię serce (zdechło)
Bo, kurcze, nawalają! Wszystko boli!
(wykrzyczał w ciszy nocy i schował się za maską.. jak zawsze)
Z jednej strony, to szkoda, że wycieczka trwała tak krótko; z drugiej zaś cieszę się, bo trzeciego dnia zaczęło już coś zgrzytać- pare dni i wszyscy bylibyśmy skłóceni. 24 godziny na dobę z tymi samymi ludźmi (nawet jeśli są wspaniali) robią swoje.
Ale nie licząc kilku beznadziejnych kłótni, to było miło. Bardzo bardzo.
A bo widoki- jakże przepiękne: góry, jeziora, lasy... raj dla oczu (i nosa.. zapachy lasu, to jest to).
A bo towarzystwo- można się było pośmiać (nawet z "M jak miłość"...).
A bo warunki- wspaniałe, polecam to miejsce.. Wisła, jak ktoś nie wie.
A bo muzyka- "ach" i "och", pokłony w stronę ustrojstwa zwanego "mp3".
A bo jedna pani jest ciocią Małysza.
A bo wszystko inne.
I co z tego, że kłóciliśmy się czasami? Że bolą nogi czy tyłki (tak tak, niestety..)? Że brzuch się odzywał bezszczelnie w nocy przed wyjzadem?
I tak zapamiętamy te pozytywne momenty, nie? Zapamiętamy mój taniec w pociągu. I rezydencję prezydenta. I oscypki z pleśnią. I ognisko, na którym śpiewałem takich "artystów" jak Doda. I wspólne oglądanie seriali wieczorami. I pokręcone ścieżki. I rozmowy o wszystkim i o niczym. I zjeżdżanie w saneczkach w takich rynnach, na szczycie góry. I walkę na kije na polanie, po ciężkiej wspinaczce. I najgorsze teledyski.
Chcę jeszcze raz!
PS: Zmiana szablonu, jak się nie podoba, to cóż, trudno.. płakać nie będę. Mi się podoba. Kropka.
Polska przegrywa z Ekwadorem (11 mln. mieszkańców) 2:0. Blog 27 występuje w Opolu i Sopocie. Na Eurowizji nie wychodzimy z półfinału.
Źle się dzieje. Czyżby mesjasz narodów był jednak prawdą?!
I w naszym Kościele nie jest do końca wszystko ok. Nie oszukumy się. Rozłam staje się coraz bardziej widoczny. To jasne, że w Kościele jest młodzież śpiewająca w Lednicy i babcie słuchające Radia Maryja. Wcale nie twierdzę, że różnorodność jest zła.
Chyba, że różnorodność prowadzi do konfilktów.
Musimy zmienić swoje nastawienie. Przecież starsi ludzie nie będą skakać w Lednicy, a młodzież nie przerzuci się masowo z Eski na Radio Maryja. I to jest normalne. Ale po co mamy się nawzajem z siebie naśmiewać? Spróbujmy się zrozumieć.
Z jednej strony Parada Równości (po co ona? Coś zmieni?), a z drugiej marsz Młodzieży Wszechpolskiej...
I jeszcze lustracja. W Newsweek'u napisali, że może u nas dojść do kataklizmu na miarę Irlandii, gdzie Kościół został podminowany przez skandale pedofilskie. A hierarchowie nie potrafili sobie z tym poradzić. Nie można udawać, że nic się nie stało! Ale nie można też krzyczeć za głośno, tak, że wygląda na to, że wszyscy donosili.. Kościół w Polsce przetrzymał gorsze próby- komuna chociażby.
Zresztą mocą Kościoła jest Pan. Czyli możemy spać spokojnie.
PS: Wyjeżdżamy na klasową wycieczkę. Będę dopiero w środę..
Kipiący radością pocieszyciel zatroskanych? Obrażony na cały świat chimeryk?
Jeden z najgłośniejszych na wycieczkach? Zamyślony w ciszy nad pięknem przyrody?
Widz "M jak miłość", wzruszający się słuchając muzyki? Wredny cynik, naśmiewający się z innych?
Katolik modlący się co niedzielę w kościele? Egoista nieraz ślepy na cudze problemy?
Jak mnie zapamiętają? Czy gdybym tak, ot, zgasł nagle, jakby mnie wspominali?
Nikt nie zna dnia ani godziny swojej śmierci. Wbrew pozorom, nie ma tu pesymizmu. To fakt- w każdej chwili możemy odejść. Szkoda, że o tym czasami zapominam.. że zachowuję się tak, jakbym miał jeszcze masę czasu, by potem przeprosić.. a może nie mam?!
Podobno człowiek żyje tak długo, jak pozostaje w pamięci żywych. Egoiści chyba szybko znikają..
Może czas na zmianę samego siebie?
Nieposprzątane mieszkanie.
Nieopłacone rachunki.
Niewysłane listy.
Niedoczytane książki.
Niewyprane ubranie.
Niedopowiedziane słowa.
Tylko tyle pozostaje?
Nie..
Smutek.
Pamięć.
Miłość.
Nadzieja.. na spotkanie.
Znowu.
"...Zatrzymaj się, to przemijanie ma sens... ma sens... ma sens... ma sens..."
JP2
Zapach za zapachem
słowo za słowem
wzrok za wzrokiem
kawałeczek po kawałku
chłonę Ciebie
węchem
słuchem
wzrokiem
duszą
całym sobą
Kiedyś to napiszę z czystym sumieniem, prawda?
I choć dawno już zgubiłem poczucie serca, coś tam drga.
Wiara wyprzedza rozum. Omija pięc zmysłów. Może dotyka tego szóstego?
Dlatego chyba wierzę w miłość [wykreślić chyba (dodane po chwili)]. Dotyczy każdego z nas, Niekoniecznie musi chodzić o tą "miłość między mężczyzną a kobietą". Nie bądźmy głupi. Miłość spotyka każdego z nas. Tylko pod różnymi postaciami.
Przez tego bloga stałem się otwartą księgą. Czy to dobrze? A bo ja wiem!
Pewnie za kilka lat będę się z tego śmiał. Z tego, co napisałem.
Ale nie! Nie chcę! Muszę pamiętać, że dawne problemy, teraz "śmieszne", kiedyś były dla mnie ważne. Tak ważne, jak te teraźniejsze.
"(...)ale nie wierzę, że zmiana
może nastąpić bez łez"
Jak można zakochać się w płycie CD?!
-Podoba Ci się ktoś?
-Kilka dziewczyn. Ale to nie wystarcza.
Notka dodana chyba za szybko, jak ktoś nie widział, to wczoraj też jedną napisałem..