Komentarze: 4
Och, żeby się wreszcie zaczęły te ferie.. już na serio można nie wyrobić.. zwłaszcza w czwartek: Msza klasowa, konkurs z j.ang., konkurs teologiczny, jasełka, kartkówka z anglika... no przecież tak się nie da.. (chociaż wczorajsze szalone czytanie w nocy "Ślubów panieńskich" miało swój smaczek ;))
A właśnie.. w sprawach książek.. zdałem sobie sprawę, że tak w sumie to na początku pisania tego bloga to zapewniałem, że będę też pisał o książkach, które właśnie czytam,... a tu nic ;).. czas więc na poprawę..
Przez ostatnie tygodnie przeczytałem parę pozycji.. co najważniejsze?? Więc, z pewnością "Cień wiatru".. w necie prawie same superlatywy.. a w rzeczywistości, książka nie jest jakaś "supergenialna" i nie padłem z wrażenia na ziemię.. ale coś w sobie ma.. taką dziwną magię, jaką mają tylko niektóre książki.. Kolejna książka to "Reguła czterech".. do przeczytania jej zachęciły mnie szumne zdania na okładce.. więc, wywnioskowałem, że to pewnie nie jest aż takie fajne, ale da się przełknąć.. a tu proszę, jest to, czego oczekuję od tego rodzaju książek.. akcja, zagadki, miłość :P.. więc się nie zawiodłem.. książką, o której muszę po prostu napisać jest.. "Najstarszy" Paoliniego.. niesamowite zaskoczenie.. przeczytałem pierwszą część, "Eragorna", i trochę się zawiodłem.. oczekiwałem drugiego Harrego czy czegoś takiego.. a tu język dziecinny, akcja niezbyt płynna, głupia imitacja języka dorosłych, nieudane próby z patosem czy ewidentna kalka z innych wielkich autorów..czyli wszystko to, czego można się było spodziewać po piętnastoletnim autorze... zabrałem się wieć do "Najstarszego" z mieszanymi uczuciami.. a tu proszę, autor się rozwinął.. psychologia bohaterów rozwinięta, akcja przyspieszyła, nieco inwencji autora.. a przede wszystkim język.. o niebo się polepszył.. :) parę lat i książek, a Paolini jeszcze zaskoczy świat bardziej, niż dotychczas :)
Już wkróce jasełka.. patrząc z mojego punktu widzenia porażka.. no bo kto chciałby grać króla o dziwnych cechach pedzio-podobnych... :D
pozdrawiam,
ptok :)