Ale była nerwówka!!! Wczoraj, podczas dnia skupienia, miał być wielki dzień klasy IA.. zaczęło się spoko... Adoracja, ansze scenki poszły bardzo dobrze, później Msza... i wreszcie prezentacja klas pierwszych... i my jako pierwsi.. Agata odczytuje zapowiedź, która nawiasem mówiąć była świetna, emocje rosną, gaśnie światło i... na czytniku nie odczytuje się nasz film.. na laptopie normalnie idzie, ale nie na dużym ekranie!!! Więc szybka próba innego formatu.. i znó nic!! Dyrektor na nas, my w panikę.. i w końcu trza się poddać... dyrektor wychodzi na środek i ironizuje całą sprawę.. było nam strasznie przykro... tyle przygotowań na nic??!! Część osób już się zmyła, a ci, co zostali, siedzieli jak zahipnotyzowani.. cała robota na nic, tyle przygotowań.. i nagle genialna myśl: jeśli to komuter dyrektora, to nie ma kodeków, dzieki którym film może polecieć..
Więc szybka akcja.. do o.Artura po jego laptopa, ale była już ostatnia prezentacja wię prawie że nie było sensu.. a jednak poleciałem z ojcem po laptopa, jednak przed zakrystią zawróciłem się, by powiedzieć dyrektorowi, żeby ludzie jeszcze chwilkę poczekali!!!
No, i idzie komputer.. szybko wkładamy płyte i.. wielka radość, idzie obraz.. i znów rozczarowanie, nie ma głosu!!!! Więc ja szybko rzucam Michałowi płytkę z formatem mpg i.. leci i dźwięk, i obraz.. ulga, radość... no, i śmiechy... :)...
Byłem cały czerwony i długo nie mogłem ochłonąć... no, ale dyrektorowi też się podobało.. więc wszystko skończyło się ok...
I mamy już pomysł na kolejny film, a ja już ściągam program, dzięki któremu dokonamy prawdziwych cudów.. mam nadzieję.. :)
pozdrawiam,
ptok