Komentarze: 6
Czy trzeba odpychać, by kogoś zranić w mniejszym stopniu? Czy naprawdę trzeba wybierać mniejsze zło? Jestem okropny. Nie potrafię.. nie potrafię się zmusić.. ja chyba muszę ranić. Jak każdy człowiek chyba.. gdybym tylko zdołał dorwać tego kretyńskiego amorka, nawtykałbym mu tak, że przestałby wreszcie strzelać na oślep.. jakby nie mógł trafiać tak parami?! Nie, ten wredny sadysta musi wszystki mieszać.. Ale może o to chodzi? By przez doświadczenia (bolesne dla mnie i otoczenia) znaleźć ten sens i przeznaczenie.. ciekawy, kiedy ja znajdę swoje?
***
Zdaje się, że Góra mnie posłuchała i zsyła burze.. jestem egoistą, wiem, ale bez deszczu żyć nie mogę (czyżby świadomość, że ma tą moc oczyszczania tak na mnie działa?)
Czy wspominałem, że bez pachnie pięknie na moim biurku?
Mimo tego wszystkiego, dobija mnie świadomość, że zabijam cudze serce..
Obraz dni minionych, słowem malowany:
Kwiat, który zakwitł w nocy.. w ciągu kilku godzin z małego pączka wyłonił się fioletowy kwiat.. narodziny..
PS: Nowe linki, w tym na mojego fotobloga oraz.. moje oceny. Tak, wiem, może to zaskoczenie, ale tak mnie jakoś naszło. Możecie dołączyć. Nawet oczekuję tego, przecież nie będę sam oceniać..