Komentarze: 9
Ktoś, kogo uważałem za przyjaciela (a konkretnie przyjaciółkę) stwierdził(a), że nie jestem jej przyjacielem... co lepsze, było to parę dni po tym, jak mnie pocieszała, że zawsze mam przyjaciół, którzy mogą mi pomóc w problemach... np:ona:/.... a teraz?? w sumie to ja nie przyjaciel, tylko kumpel... hmmmm....kumpel a friend to jednak duża różnica... i jak tu zrozumieć kobiety?!:(
I zrobiło mi się smutno.. nie pamiętam, żebym tak kiedyś się czuł.. to źle, że zależy mi na przyjaźni??!! A dzisiaj już było: Oj, nie dąsaj się...:/ nie dąsam się... mam po prostu doła:( (znowu, zresztą)...
I jeszcze teraz ten wyjazd w góry... i będzie wszystko ok...:( ale nie dla mnie...
Pozdrawiam, wracam z wycieczki w poniedziałek... zobaczymy, jak się wszystko ułoży (lub nie ułoży:( )