Komentarze: 12
Może się zdziwicie, ale wzięło mnie na refleksje... wszystko przez Cocosankę! Bo widzicie, napisała mi w komentarzach (mała dygresja: czemu niektórzy ten sam wpis walą 3 razy??? Tak, Jednoooooorożcu, o Tobie mowa :p), że mi to chyba łatwiej pisać o miłości niż o niej mówić... i jest to, niestety, prawda... od dawna wolę formę pisaną. Zaczęło się niewinnie w podstawówce, od głupich liścików na lekcjach..(pamiętacie to... jakie to było żałosne... :/), później moje pierwsze twory literackie... a teraz blog, na którym pisze o miłości!!!(patrząc na to z boku, wychodzi na to, że ja jestem tchórzem!!!) Hmmm... czy kiedyś wyznam komuś miłość też na kartce :/:/:/????!!!!!!
To robi się nieco niepokojące... ponadto, znów wzięło mnie na pisanie opowiadań!!!!
Ech, ptoku, ptoku.... jaki ty dziwny jesteś??!!
PS: Kolejne potwierdzenie moich obaw, rozmowa na gg z przyjaciółką:
(w skrócie)
Aga:
Jak tam rozwija się Twój blog?
Ja:
Właśnie tworzę
Aga:
Chętnie przeczytam, chociaż na blogu, bo w realu nie chcesz się nimi [rozmyślaniami] ze mną podzielić:/
I co Wy na to?? ;)